Na początku to co dobre w tym filmie. Piękna, doskonała pod każdym względem animacja. Perfekcja w każdym calu. Wspaniale stworzony postapokaliptyczny świat gdzie wszyscy ludzie odeszli pozostawiając po sobie zgliszcza. Ponadto wartka akcja, wybuchy i dynamiczne ujęcia. I tyle.
Wszystko było by dobrze, a raczej poprawnie gdyby film trwał o pól godziny krócej, nie padało by w nim ani jedno słowo i byłby podzielony na kilka części pojawiające się kolejno w grze komputerowej.
Twórcy jednak usilnie chcą nam sprzedać ładnie opakowane banialuki oraz wyświechtane frazesy.
Na próżno szukać w tym pytań stawianych w takich dziełach jak Ghost in the Shell Mamoru Oshii czy Łowcy Androidów Ridley'a Scotta, choć inspiracje widać na pierwszy rzut oka. W tamtych filmach mieliśmy pytania dotyczące granic człowieczeństwa, które pozostawały bez jednoznacznych odpowiedzi. Natomiast w "9" wszystkie pytania, z resztą dość infantylne, znajdują swoje odpowiedzi. Brak jakiegokolwiek elementu zaskoczenia i przewidywalna akcja sprawia, że jest to film marny nawet w kategorii dobrej rozrywki.
Szkoda gdyż punkt wyjściowy filmu daje spore pole manewru, ale niestety został zmarnowany. Dziewięć szmacianych lalek zostaje stworzonych przez idealistycznego naukowca, który został zdradzony przez, jakże by inaczej, złych ludzi stojących u władzy. Czemu akurat lalek jest dziewięć tego się nie dowiadujemy. To co wiemy jednak na pewno to fakt (SIC!), że to co czyni nas ludźmi to oczywiście dusza. Dusza, którą można podzielić na 9 części i umieścić w szmacianych lalkach. Jakimś tajemniczym sposobem kawałki duszy zawierają część wiedzy i cechy charakteru naukowca. Naukowiec jest wiec tu zadufanym w sobie stwórcą, demiurgiem tworzącym na obraz i podobieństwo swoje. (Chociaż taka interpretacja faktów chyba nie była zamiarem twórców.) Zaraz potem szmaciani bohaterowie ratują siebie i świat przed okrutną maszyną ziejąca ogniem i pragnąca zniszczyć wszelkie przejawy życia jakie jeszcze pozostały.
Można by dalej snuć rozważania o absurdach zawartych w filmie ale szkoda mojego jak i czytelników czasu.
Morał z bajki jest taki, że wszystkie szmaciane lalki, przytulanki, misiaczki, kotki i pieski idą do nieba, gdzie są bezpieczne i wolne. Cokolwiek to znaczy...
PuPuchacz
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz